Komentarze: 7
Żółte krokusy
Świeżość
Słońce grzejące w plecy
Zamglone oczy , same już nie wiedzą co widzą
Te długo oczekiwany wiatr wieje prosto w twarz
Nie chcę rzucać kolcami
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Żółte krokusy
Świeżość
Słońce grzejące w plecy
Zamglone oczy , same już nie wiedzą co widzą
Te długo oczekiwany wiatr wieje prosto w twarz
Nie chcę rzucać kolcami
wypunktujmy:
wielka presja, poprzeczka jak zwykle za wysoko
zobaczymy
moje gardło się buntuje
pozbyłam się wyrzutów sumienia
sytuacja się unormowała
nozdrza w ruch ostatnio wpędza zbyt dużo rzeczy
nie ma jak spanie na parkiecie
masażyk by się przydał
jak wrócę to będę
podsumowanie: mogło być gorzej, ale wspaniale też nie wychodzi
czyli norma
może trochę urozmaicona
A: Zła jesteś.
Czemu?
A: Jak jesteś zła to ruszasz nozdrzami.
Późno już , chodźmy spać
Świat i tak się nie zmienił
On nie zważa na problemy jednostek
I chyba dobrze, wiecznie czekalibyśmy w kolejce
Śnieg prószył, ludzie przechodzili, autobusy jeden za drugim przyjeżdżały o swojej porze
Wszystko biegło normalnym torem
A wszystkiemu obojętne jest, że jeden czy dwa wagoniki się wykoleiły
Postoją na bocznicy
Ktoś je kiedyś naprawi
Naturalna kolej rzeczy
Ale w momencie wykolejenia naturalną i normalną być przestaje
Kiedyś znajdziemy właściwe tory
Dojedziemy do właściwej stacji
oby
[Balsamem na duszę zostaje dziś Skunk Anansie]
[Wszyscy jesteśmy złodziejami. Patrz co los niesie właśnie pod pachą. Patrz, może trafisz na coś wartościowego. Jak łotrzyk na ulicy, wydrzesz mu to. I właściwie wykorzystasz, innego wyjścia nie masz. Nie popełnisz błędu. Nie będziesz żałował. Rusz więc tyłek.]