Komentarze: 8
Im dłużej się nad tym zastanawiam tym częściej dochodzę do tego samego wniosku, otóż jestem strasznie nietolerancyjna. Właściwie to czym jest tolerancja , jest objawem tego, że gdy widzidz parę gejowską nie jesteś zgorszona, czy tym, że ich nie wyzywasz. Ogólnie mi to nie przeszkadza, ale gdy się z tym spotkałam poczułam odrazę lub niechęć, w każdym bądĄ razie nie sypatię i zrozumienie. Tolernacja religijna - akurat to czy ktoś jest buddystą, ateistą, muzułmanem czy świadkiem jehowy mi nie przeszkadza, byleby nie narzucał tego innym, co jest raczej nie możliwe, bo tzw. "kocia wiara" czyli jehowi potrafią zachęcać do tej religii nawet ludzi na ulicy, co jest narzucaniem się.Jakby ktoś się urodził np. w jakimś kraju na bliskim wschodzie prawie na pewno stałby się muzułmanem, mieszkając w Polsce prawie na pewno jesteś katolikiem, w Niemczech protestantem. To jest narzucane przez rodziców i przez kraj czy rejon geograficzny, w którym mieszkasz. Wiem, że dorosły człowiek sam może wybrać sobie religię, ale wychowany na katolika prawie na pewno zostanie katolikiem. A w takich islamskich krajach człowiek, który nie wyznaje Allaha jest tępiony i uważany za ścierwo. Nie jestem za tym, by rodzice swoją wiarę narzucali dzieciom, ale jest to nieuniknione. Czy zmuszanie dziecka, żeby chodziło do kościoła, jeszcze bardziej go do niego nie zniechęca? Mi się wydaje, że tak. Właściwie to na pewno.