lut 05 2005

,,,,


Komentarze: 14

Zabawna dla mnie jest oryginalość.     Ona nie istnieje.    Wymyślili ją ludzie, którzy boją się przyznać do tego, że są tak samo szarzy i bezbarwni jak cała zafajdana reszta.     Najśmieszniejsze jest zaś bycie "na siłę".    To jak próba zmazania swoich własnych przyzwyczajeń, upodobań.    To tak, jakby ktoś wstydził się tego kim jest.  Wie, co zrobi większość, więc robi odwrotnie.   Sama kiedyś próbowałam.   Nie opłaca się.   Po co zmieniać siebie na siłę, to trudne, jak chcesz wyzwań, spróbuj zaakceptować samego siebie.   O niebo trudniejsze.

 

I bardzo prawdopodobne, że się mylę.

I bardzo prawdopodobne, że się nie mylę.

I bardzo prawdopodbne, że masz całkiem inne zdanie.    

blekitnaglina : :
Tomasz
09 sierpnia 2006, 22:32
było sobie i nie było
mtz
02 marca 2005, 09:38
ktos wg jednego moze byc pospolity a wg drugiego oryginalny i nieprzecietny.nie mozemy sami siebie oceniac po dtym wzgledem.a i oryginalnosc a probowanie byc oryginalnym to dwie rozne rzeczy.
01 marca 2005, 21:03
wszyscy jesteśmy szarzy tylko pytanie kto z nas zabłyśnie...
BanShee
18 lutego 2005, 23:56
oryginalność za dużo kosztuje - stawiam na produkcję masową
13 lutego 2005, 18:24
Jesteś oryginalna, jesteś niezwykła, wyróżniasz się spośród innych.
11 lutego 2005, 22:24
a gdyby tak przestać wogóle starać się byc, tylko poprostu zacząć być..? to jest dopiero trudne...
heartland
11 lutego 2005, 14:43
o całe niebo trudniejsze
07 lutego 2005, 21:20
trzeba pokochac siebie by moc kochac innych ...:]
bg->empatiq
06 lutego 2005, 11:39
i własnie o tym napisałam, ze ich specyficzny styl bycia, bierze się stąd , że albo chcą być inni niż cała reszta,bo przestraszyli się, że są tak samo bezbarwni, albo nie potrafią siebie zaakceptować, co właściwie w sumie wcyhodzi na jedno
empatiq
06 lutego 2005, 10:02
Nigdy nie podchodziłam do tego ten sposób co ty. Oryginalność niekoniecznie musi oznaczać próbę podjęcia wyzwań.Niektórzy poprostu mają dość specyficzny styl bycia i wcale nie uważają że sa lepsi, czy coś takiego... Przynajmniej moim zdaniem.
06 lutego 2005, 03:30
masz racje. najtrudniej zaakceptowac siebie.
ta co wsydzi się, że nie pozna
05 lutego 2005, 22:56
kobiecość też nie istnieje. pełno rzeczy nie istnieje. Inaczej, istnieją dopóki w nie wierzymy. TP ju coś o tym pisał. Moc boga zależy od liczby wyznawców, gdy ostatni wyznawca umiera razem z nim ginie bóg, bo już nikt w niego nie wierzy.
Snath
05 lutego 2005, 18:45
a dzisiaj, kiedy jechałem pośpiechem 2 klasa - kumpel spytał się czy może położyć se nogi na siedzeniu - ja że nogi może, ale butów lepiej nie. Jechało się 1 klasa. Mam nadzieję, że tego nie rozumiesz.
05 lutego 2005, 18:41
Bardzo prawdopodobne, że jest wielu, którzy myślą tak jak Ty.

Dodaj komentarz