lip 21 2003

within


Komentarze: 6

 

Oglądałam film. Zamiarem twórcow było przekazanie jak przypadek kieruje naszymi losami. Ale. Dla mnie widoczne zostało coś innego. A mianowicie, to nieodgadnione, kurewskie deja vu. I wykreowała mi się kolejna spójna hipoteza na temat : skąd się ono bierze. Może właśnie jest tym co moglibyśmy przeżyć, gdybyśmy nie spóźnili się na pociąg, poszli akurat w tym momencie do sklepu  lub po prostu nie przyszli na umówione spotkanie. Życie bohaterki zostaje przedstawione podwójnie, co stałoby się gdyby spóźniła się na pociąg, a co stałoby się gdyby jednak do tego pociągu wsiadła. Film jest dosyć babski, ale na zsyłce i taki dobry.A powiązanie z deja vu? Na początku jeszcze przed pociągiem jest scena z windą bohaterce spada kolczyk podnosi go mężczyzna. Pod koniec w innej windzie, w życiu , które potoczyło się po spóźnieniu, sytuacja jest podobna, facet ten sam , odwiedzał matkę w szpitalu i powiedział te słowa, które ona mogła znać tylko z życia gdy wsiadła do metra, a ona już je znała. Właściwie to trochę pogmatwane, ale może właśnie tym jest deja vu. Momentami z życia, które się nie wydarzyło, a wydarzyć się mogło tylko, że przypadek zadecydował inaczej.

 

Swoją drogą dawny szblon blogów podobał mi się bardziej, nie nawidzę zmian

Kto lubi Massive Attack od czasu do czasu?

blekitnaglina : :
zmieniona...
22 lipca 2003, 02:06
Massive Attack? chetnie :) a ja ogladalam ten sam film :)...z tym ze nie wierze w istnienie przypadku i tak na prawde film dowiodl ze przypadkow nie ma...przeciez czy by sie spoznila na metro czy nie i tak by go poznala...(ja chce takiego fajnego irlandczyka! :D)
Snath
21 lipca 2003, 23:23
Tear Drop, Angel, Black Milk... Sometimes I like Massive Attack
anarchysta
21 lipca 2003, 22:22
Ja ale tylko te starsze nagrania z Trickym...
21 lipca 2003, 18:26
deja vu to tylko pewne "zaklocenie" pracy mozgu... nie wglebiam sie w szczegoly bo nie pamietam na czym to polega ale gdzies czytalem (badz ogladalem) naukowe objasnienie tego zjawiska...
wybacz ze podszedlem do tego tak sceptycznie i racjonalnie (jak na chlopa przystalo) :D
a przypadek odgrywa znaczaca role w naszym zyciu ale napewno go calkowicie nie determinuje, sporo zalezy od nas... przypadek moze troszke pomoc albo troszke zaszkodzic ale coz... cest la vie
21 lipca 2003, 12:09
Myślę tak jak Harley. Chociaż czasem fajnie jest tak sobie pomyśleć, ale bez żalu, bez uczuć, po prostu z ciekawości:)
21 lipca 2003, 09:47
Po co zastanawiać się co by było gdyby? Stało się.

Dodaj komentarz