maj 07 2003

Deviation


Komentarze: 9

Babcia mojej koleżanki dopuszczała się pewnego zboczenia. Wprawdzie można powiedzieć, że była ekologiczna (tzn. chyba jeszcze jest). Otóż Ela, jej wnuczka raz na przerwie wyciągnęła torebkę po cukrze (sic!), a z torebki wyjęła śniedanie, to kazało się zastanowić, co jest grane. Sytuacja powtarzała się każdego dnia, Ela przynosiła drugie śniadanie w woreczkach (umytych) po mleku, w pustych opakowaniach po cukrze lub mące. Raz przyniosła sobie śniadanko w opakowaniu po margarynie do smarowania chleba. Ela jakoś się tym nie przejmowała, ale wzbudzała powszechne rozbawienie, nie zdając sobie z tego sprawy. Hmmm.. różnych zboczeń się ludzie dopuszczają

PS. Ta babcia kazała chodzić Eli w skarpetkach z włóczki ( oczywiście własnoręcznie zrobionych!). Dzielna Ela odparła atak babci, nosiła zwykle żółte (ja toleruję wyłącznie białe, czarne i szare) w dalmatyńczyki.                                                      

blekitnaglina : :
anarchysta
09 maja 2003, 13:11
Miałem deja vu?
No i co z tego - ech, dzieci są okrutne.....
09 maja 2003, 04:24
no to ja chyba nie bardzo zrozumiałam
BG
08 maja 2003, 21:42
safety.pin>>ale chyba nie w dalmatyńczyki?
Snath - my nie rzygamy, my się uśmiechamy, więc nie jest tak źle, prawda safety.pin?
safety.pin
07 maja 2003, 22:50
snath -> nie rob jaj... za stary jestes ;P wracaj!!
safety.pin
07 maja 2003, 22:48
a ja mam zawsze jakies smieszne skarpetki :D
07 maja 2003, 21:26
ach Ela P.? ile razy jus słyszam tą historię? echh...
Snath
07 maja 2003, 18:48
Niepopsul sie tylko jak go przeczytalem to az mi sie zygac zachcialo i na chwile usunolem strone gluwna zeby nie czytac swoich notek:P Bede cie odwiedzal i pisal jak najdluzsze komentarze... hehe:))
MF
07 maja 2003, 18:32
hehe:oP
BłękitnaGlina
07 maja 2003, 18:18
Do Snatha>>blog ci się popsuł, naprawiaj szybko draniu jeden

Dodaj komentarz